16.2.13

Biała kredka Essence

Leżała dobrych kilka miesięcy zapomniana i osamotniona na dnie koszyczka z kosmetykami, bez jakiegokolwiek zainteresowania z mojej strony… 
Aż pewnego dnia przypadkowo napatoczyła mi się przy robieniu makijażu…
Myślę- spróbuję!
Efekt? WOW!!! Nie wiedziałam, że biała kredka może tak otworzyć spojrzenie! Zostajesz ze mną:-)



Tak rozpoczęła się moja przygoda z białą kreską na linii wodnej…
Nie pamiętam nawet dokładnie kiedy kupiłam ją w Naturze, za kilka złotych na pewno, użyłam kilka razy i nie powaliła mnie na kolana. Nie doceniłam jej.



Teraz odkurzyłam ją i odkryłam na nowo, jak to zwykle bywa – przypadkiem. Używam jej codziennie i od razu widzę różnicę po jej aplikacji: oko rozjaśnione, większe i wypoczęte. Efekt świeżości natychmiastowy! Rano, przy robieniu makijażu przydaje mi się to szczególnie, bo wtedy jestem zaspana i marzę tylko, by wrócić do łóżka i pospać jeszcze chwilę…
Kiedyś na pewno skuszę się jeszcze na cielistą, beżową kredkę, ale w tym momencie biała mi odpowiada, bo nie wyróżnia się za bardzo na tle mojej białej skóry ;-)

Takie to stare-nowe odkrycie. Biała kredka to jest to!
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger