3.3.15

Denko!

Wiosenne porządki powoli czas zaczynać! Ja w tym roku rozpoczynam od pożegnania się ze stertą pustych opakowań, które zalegają mi w komodzie.

Kosmetyki do twarzy:



- płyn micelarny Dermedic z linii Hydrain3 Hialuro okazał się zwykłym średniaczkiem, który słabo radził sobie z moim dość delikatnym, niewodoodpornym makijażem oczu. Nie podrażniał, nie uczulał, nie szczypał mnie w oczy, ale po prostu nie doczyszczał mojej cery i oczu tak jakbym tego oczekiwała,

- rewitalizujący krem Elixir 7.9 Yves Rocher to wespół z serum z tej linii moi ulubieńcy, których poznałam i polubiłam w zeszłym roku. Pewnie kiedyś jeszcze się skuszę na uzupełniające opakowanie tego kremu, bo spisał się u mnie bez zarzutów, o czym możecie więcej przeczytać TU,

- dwufazowy płyn do demakijażu oczu Yves Rocher to całkiem przyjemny i dobrze działający kosmetyk, to już moja któraś z kolei zużyta butelka i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę,

- balsam do ust Tisane to mój hicior w pielęgnacji ust! Przemawia do mnie jego dostępność, cena, zapach i konsystencja. Balsam Tisane zdecydowanie pobił u mnie swojego konkurenta z Nuxe, na którym ostatecznie się zawiodłam,

- kojący krem pod oczy Active Sensitive Yves Rocher okazał się "nic nierobiącym" żelem, którego zużywałam na siłę popołudniami po pracy, bo ani na noc, ani pod makijaż się nie nadawał. Na szczęście był gratisem ;-)

- miniatura żelu do mycia twarzy Avene Cleanance była wybitnie wydajna i używałam jej chyba ponad miesiąc! Przy okazji byłam też całkiem zadowolona i może zaopatrzę się w pełnowymiarowe opakowanie,

Kosmetyki do włosów:



- szampon Pilomax Wax Daily nie urzekł mnie swoim działaniem jakoś szczególnie- oczyszczał włosy, ale nie pienił się wystarczająco, przez co zużywałam go więcej niż zwykle. Poza tym plątał mi włosy okrutnie…

- Fitomed olej ze słodkich migdałów świetnie spisywał się na moich włosach mimo, że nie używałam go zbyt regularnie. Pełna recenzja TU,

- maska arganowa 8w1 Eveline Cosmetics: tego kolosa zużywałam dobre pół roku i pod koniec miałam już serdecznie dosyć. Konsystencja i zapach bardzo mi odpowiadały, ale po umyciu włosów działanie maski było zbyt słabe, dlatego zużywałam ją do odżywienia i zabezpieczenia włosów na chwilę przed ich myciem. Wtedy po umyciu włosy nie były splątane i tak mocno wysuszone,

- miniaturowa wersja suchego szamponu Batiste, którą kupiłam przed wyjazdem na wczasy w lipcu zeszłego roku. Jak więc same widzicie to dowód na to, że suchego szamponu używam sporadycznie :-)

Kosmetyki do ciała:



- żele pod prysznic Balea i Yves Rocher: czyściki tych firm to stali bywalcy w mojej łazience, zmieniają się tylko zapachy. Lubię obie marki za dobre ceny, urzekające aromaty i treściwą pianę, jaką dają mi w kąpieli. A grejpfrutowy żel YR był absolutnie obłędny!

- krem do stóp z mocznikiem Balea to bardzo dobrze nawilżający kosmetyk, dzięki któremu stopy są gładkie i miękkie. W moim przypadku ciężko i opornie idzie pielęgnacja stóp, więc krem ten zużywałam całe wieki...

- zmywacz do paznokci Isana to w zasadzie mój stały, denkowy bywalec, którego nikomu nie muszę przedstawiać i recenzować. Dobry i już! Może i przesusza, ale u mnie to norma przy każdym zmywaczu, więc zupełnie mu to wybaczam.


To wszystko, co udało mi się zużyć ostatnio. Może i nie dużo, ale zawsze jestem do przodu, co mobilizuje mnie do dalszego uszczuplania zapasów! … no a potem do kolejnych zakupów ;-))))


Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger