28.11.15

Projekt denko

Projekt denko
Projekt denko pojawia się na moim blogu regularnie co 2 miesiące. Tym razem przydarzyło mi się małe opóźnienie, ale ostatecznie zabieram się za podsumowanie zużyć z września i października!

PIELĘGNACJA TWARZY


Rumiankowe masło do demakijażu The Body Shop
Kupiłam je z ciekawości, bo nigdy wcześniej nie próbowałam takiej metody demakijażu i absolutnie się nie zawiodłam. Produkt umilał mi tę niezbyt przyjemną czynność, dobrze usuwał cały makijaż i był bardzo wydajny. Pełna recenzja TU.

Płyn micelarny Garnier
To jak dotąd jeden z nielicznych tego typu kosmetyków, który w pełni mi odpowiada i świetnie radzi sobie ze zmywaniem makijażu z moich wrażliwych powiek. Kolejne opakowanie w użyciu, co jest dowodem na to, że kosmetyk ten naprawdę przypadł mi do gustu.

Serum łagodzące z kozim mlekiem Organique
Ten kosmetyk otrzymałam w ramach rekompensaty od marki Organique, po tym jak tragicznie załatwił mnie peeling enzymatyczny z felernej partii. Serum miało żelową konsystencję i było bezzapachowe. Można było go stosować na twarz i całe ciało. Przyznam, że miałam już lepsze kosmetyki tego typu i serum to zużywałam przez bardzo długi czas, a kiedy dobiłam dna ucieszyłam się niezmiernie. Moim zdaniem rezultaty były żadne, a sam kosmetyk zbędny i nieciekawy.

Serum nawilżające Hydra Vegetal Yves Rocher
Po udanej przygodzie z matującym serum tej marki skusiłam się na wersję nawilżającą. Przyznam, że znów się nie zawiodłam i był to raczej dobry wybór. Na ciepłe miesiące kosmetyk świetnie spisywał się u mnie solo pod makijażem, dobrze nawilżał, ale nie obciążał i nie zapychał mojej cery. Być może jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Serum z witaminą c Dermo Future
Pisałam o nim niedawno TUTAJ i jak to zwykle u mnie bywa- zachwycałam się nim, bo uwielbiam kosmetyki z witaminą c. Ten sprawdził się rewelacyjnie, rozjaśniał i rozpromieniał moją skórę. Poza tym miał w miarę dobrą cenę i był łatwo dostępny. Polecam!

MAKIJAŻ


Podkład wodoodporny Makeup Atelier Paris
To tak tragiczny kosmetyk, który nie może już dłużej u mnie leżakować. I tak jestem zaskoczona jak dużo udało mi się go zużyć. Doprawdy nie widzę w nim żadnych zalet jak na podkład za tak wysoką cenę. Wyrzucam go bez najmniejszych sentymentów. Jeśli chcecie poczytać o nim więcej to zapraszam TU.

Puder matujący De Slick Urban Decay
Moja skóra lubi się przetłuszczać, zwłaszcza w strefie T i tutaj uczciwie mogę stwierdzić, że ten puder świetnie radził sobie z matowieniem mojej cery i jednocześnie nie przesuszał. Na szerszą recenzję zapraszam TU.

Tusz Inveo
Dostałam go w komplecie z odżywką do rzęs i o ile ta radzi sobie fantastycznie, tak tusz okazał się zwykłym przeciętniakiem. Fajnie wydłużał rzęsy, ale zupełnie nie pogrubiał i efekt u mnie był raczej nijaki.

Korektor mineralny MAC
To jeden z najgorszych korektorów jakich używałam. Był lekki i dość płynny, a mimo to pod oczami tworzyła się sucha skorupa, wchodził w zmarszczki i generalnie był do niczego. Jeśli chcecie poczytać o nim więcej to zapraszam TU.


PIELĘGNACJA CIAŁA 


Lotion do ciała Bath & Body Works
Dostałam go kiedyś, nawet nie pamiętam od kogo… Kosmetyku tego użyłam tylko kilka razy, bo nie odpowiadały mi zapach i butelka bez dozownika. Potem rzuciłam go w kąt i natknęłam się na niego dopiero podczas porządków. Idzie do śmieci, bo nie nadaje się już do użytku.

Pianka samoopalająca Bielenda
To tani i dobry jakościowo produkt w swojej kategorii. Nigdy nie zdarzyło mi się uzyskać plam po jego użyciu, a „opalenizna” była trwała i dość naturalna. Pomimo, że rzadko stosuję tego typu kosmetyki to jednak zaopatrzyłam się w kolejną butelkę. Więcej TU.

Olejek do ciała Sephora
Przyznam, że nie wiem co mnie tknęło żeby go kupić. Było to już dawno temu i chyba tylko to mam na swoje usprawiedliwienie, bo doprawdy nie wiem jak mogłam kupić coś co zawiera spore drobiny brokatu, jest strasznie tłuste i do tego śmierdzi czekoladą… Próbowałam kiedyś używać go latem, ale brudził ubrania, kleił się do wszystkiego, no i ten mdły, kakaowy zapach. Leci do kosza!

Żel pod prysznic Kwiat Lotosu Yves Rocher

To jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic, bo oprócz poprawnego działania ma piękny, kwiatowy zapach. Poza tym żele YR są wydajne i dają solidną pianę, więc chętnie do nich wracam.


 PIELĘGNACJA WŁOSÓW


Odżywka do włosów Garnier Oleo Repair
Ta odżywka była wiele razy zachwalana w Internetach i w końcu postanowiłam jej spróbować. Faktycznie to całkiem dobry kosmetyk do przesuszonych i zniszczonych włosów. Pachnie pięknie, zapach długo się utrzymuje na włosach, ułatwia rozczesywanie, nieźle nawilża włosy, nie obciąża, jest tania i wydajna. Polecam!

Suchy szampon Batiste o zapachu kwiatowym
Od czasu do czasu na mojej grzywce ląduje takowy produkt, dlatego warto mieć go w łazience do sytuacji awaryjnych. Tym razem zużyłam wersję kwiatową i byłam zadowolona tak samo jak z innych, których już używałam.


POZOSTAŁE


Woda toaletowa Naturelle Yves Rocher
Oczywiście otrzymałam tę wodę toaletową w gratisie do jakiś zakupów w Yves Rocher. Na lato zapach okazał się całkiem niezły. Miał lekką, cytrusową nutę i przypominał mi I love love Moschino, ale jego trwałość była niestety bardzo słaba. Niestety zapach dość szybko się zepsuł i nie zdążyłam zużyć go do końca.

Antyperspirant Rexona
Jak dla mnie najlepszy tego typu kosmetyk, wracam do niego regularnie i zmieniam tylko wersje zapachowe.

To już wszystko! Nareszcie mogę opróżnić szufladę ze śmieciami ;-) A jak wasze zużycia? Jestem ciekawa czy mieliście coś z przedstawionych tu kosmetyków :-)

24.11.15

Christmas Gifts - wishlist!

Christmas Gifts - wishlist!
Prezenty świąteczne lubię przygotowywać odpowiednio wcześnie i zdecydowanie nie przepadam za gonitwą po sklepach i rozpaczliwym szukaniem czegoś w ostatniej chwili. Dlatego co roku około września zaczynam się spokojnie zastanawiać czym mogłabym na gwiazdkę obdarować moich bliskich, wtedy też zakładam tzw. „fundusz świąteczny” i zaczynam odkładać środki na ten cel.
Przyznam, że często w planowaniu prezentów pomagają mi „chciejlisty” i propozycje innych osób w tej kwestii, dlatego zaglądam na blogi i poszukuję inspiracji. A dzisiaj sama chciałabym zaproponować Wam kilka sprawdzonych przeze mnie możliwości.




Jeśli więc chcecie podarować bliskim coś wyjątkowego i szczególnego to zapraszam do obejrzenia moich propozycji- zwłaszcza panowie powinni być zainteresowani!


Zegarek Daniel Wellington
https://www.danielwellington.com/pl/
To propozycja absolutnie klasyczna i elegancka, która z pewnością uszczęśliwi zarówno kobiety, jak i mężczyzn, bo marka oferuje szeroki wybór pięknie wykonanych czasomierzy. Zegarki przychodzą do nas pięknie zapakowane i od razu stanowią idealny prezent do położenia pod choinką.
Dodatkowo na hasło „yzmacosmetics” podczas zakupów otrzymujecie 15% zniżki (kod ważny do 15.01.2016). Wysyłka kurierska jest darmowa do każdego zakątka na ziemi.


Torebka Pauliny Schaedel
http://www.paulinaschaedel.com/
To z kolei propozycja dla kobiety, którą dobrze znacie i macie jakiekolwiek pojęcie o tym, co mieści się w jej guście. Z mojej strony bardzo polecam zerknąć na torebki tej marki, bo wyglądają oryginalnie, są świetnie wykonane i dobrze się noszą. Torebki również przychodzą zapakowane w torebkę z logiem marki, posiadają kartę autentyczności marki oraz worek przeciwkurzowy do ich przechowywania.



Soniczna szczotka do twarzy Foreo Luna


To z kolei fantastyczna propozycja dla kobiet i mężczyzn, którzy lubią dbać o swoją skórę i jednocześnie kochają gadżety elektroniczne. Soniczna szczotka Foreo Luna wspaniale sprawdza się w codziennym oczyszczaniu i pielęgnacji nawet wrażliwych cer, jest lekka, poręczna, ma całkiem niezły design. Poza tym jest to rzecz trwała, higieniczna i nie wymagająca wymiennych części. Wersja, którą posiadam jest wyposażona również w opcję masażu skóry twarzy. Kupicie ją w perfumeriach Douglas.


Zestaw Glamglow


To również propozycja z tzw. działu „beauty” dla kobiet i mężczyzn. Obecnie w perfumeriach Sephora możecie zaopatrzyć się w takie zestawy w świetnej cenie. Ze swojej strony ogromnie polecam zwłaszcza czarną i białą maskę Glamglow, które fantastycznie oczyszczają na skórę. W zestawie oprócz pełnowymiarowej maski znajdziecie również wersję miniaturową, sporą próbkę pianki do mycia twarzy oraz dwustronny pędzelek do nakładania masek. Zestaw jest ładnie opakowany, ale dodatkowo w Sephorze możecie skorzystać jeszcze z bezpłatnej usługi pakowania na prezent.


Bransoletki Tous


Każda kobieta kocha błyskotki i mężczyźni powinni o tym wiedzieć, dlatego dość bezpiecznym i klasycznym prezentem okaże się piękna bransoletka marki Tous. W sklepach stacjonarnych marki znajdziecie ogromny wybór różnych błyskotek, które zostaną dla waszych bliskich naprawdę wyjątkowo zapakowane.


Perfumy Burberry


Generalnie perfumy są bardzo częstymi prezentami świątecznymi, choć jednocześnie uważam, że raczej niebezpiecznymi i łatwo popełnić tu błąd. Najlepiej sprawdzają się oczywiście takie perfumy, które nasi bliscy po prostu lubią i są ich ulubionymi zapachami, ale jeśli macie jednak ochotę na eksperymenty to polecam wam zapach Burberry Brit, którego sama lubię używać zimą. To taki „świąteczny” zapach- ciepły, słodko-gorzki i lekko ciężkawy, ale nie duszący. Jest to zapach dość popularny i możecie go znaleźć w wielu perfumeriach.


Książki


Książka to zawsze sprawdzony i bezpieczny sposób na prezent gwiazdkowy. Sama bardzo lubię je kupować i dostawać w prezencie. Wybór jest szeroki- od literatury obyczajowej i romansów, aż po kryminały czy poradniki. Tradycyjna, poczciwa książka z wyjątkową dedykacją dla wyjątkowej osoby nigdy nie będzie stanowić prezentu niechcianego czy nietrafionego.


Obiektyw fotograficzny


Takim prezentem możecie uszczęśliwić każdego, kto choć odrobinę lubi bawić się fotografią. Sama niedawno sprawiłam sobie prezent w postaci stałoogniskowego obiektywu i wciąż cieszę się nim ogromnie. Jestem pewna, że obdarowana nim osoba również ucieszy się z tak wyjątkowego i oryginalnego prezentu.


Tak wyglądają moje świąteczne propozycje. Przedstawiłam Wam rzeczy, z których sama osobiście korzystam i jestem z nich bardzo zadowolona, a gdy otrzymałabym je w prezencie z pewnością nie posiadałabym się z radości.
Wiadomo, że kwestią subiektywną zawsze będą ceny, dlatego ja zawsze ze sporym wyprzedzeniem planuję takie wydatki. Warto jednak pamiętać, że liczy się gest, więc zawsze świetnym rozwiązaniem może być własnoręcznie zrobiony szalik, czy serwetka albo kubek z dedykacją. 


Jestem ciekawa jakie są wasze typy na tegoroczne prezenty świąteczne. Piszcie w komentarzach, bardzo chętnie o nich poczytam!

21.11.15

Lubię jesień...

Lubię jesień...
Lubię jesień. Za kolorowe liście, za mgliste poranki i długie wieczory pachnące gorącą herbatą… Jesienią i zimą czas nie mknie jak szalony, a każda ociągająca się chwila przynosi mi odrobinę wytchnienia i relaksu, który jakoś łatwiej osiągnąć mi właśnie o tej porze roku.
Długie, jesienne spacery mają swój niepowtarzalny klimat i właśnie uświadomiłam sobie jak bardzo za nimi tęskniłam. Ostatni rok przemknął mi jak błyskawica, od zeszłej jesieni przesiąknięty smutkiem, płaczem, walką nieustanną z potwornościami choroby, walką o życie pomimo wszystko…


Dzisiaj ponownie mogę odkrywać spokój, wziąć głęboki oddech i poczuć powiew rześkiego powietrza, nowego rozdania, nowych planów i celów. Dziś mogę przysiąść na momencik, zatrzymać się na chwilę po to, by z nową energią ruszyć do przodu.




Szarości i czerń nigdy nie były przeze mnie doceniane, obecnie nie wyobrażam sobie bez nich jesieni i zimy. Dlatego na dzisiejszy spacer wybrałam ulubiony ostatnio prosty zestaw w stonowanych odcieniach.



kurtka: Stradivarius // spodnie: Bershka // sweter: H&M // botki: Stradivarius // szalik: no name // torebka: Michael Kors // zegarek: Daniel Wellington

www.danielwellington.com/pl/
Kochani jeśli chcecie obdarować siebie samych, bądź bliską Wam osobę wyjątkowo eleganckim prezentem to serdecznie zapraszam na stronę www.danielwellington.com/pl/ , gdzie znajdziecie ogromny wybór pięknych, klasycznych i perfekcyjnie wykonanych modeli zegarków, a po wpisaniu kodu promocyjnego „yzmacosmetics” otrzymujecie 15% zniżki! Kod jest aktywny do 15.01.2016 r.

Przy zakupie zegarka otrzymujecie również darmową wysyłkę na cały świat.

15.11.15

Remarcable // Marc Jacobs Beauty

Remarcable // Marc Jacobs Beauty
Po udanej przygodzie z podkładem Genius Gel Marc Jacobs Beauty postanowiłam skusić się we wrześniu na nowość na półce tej marki, czyli podkład Remarcable, który z założenia ma być przeciwieństwem do Genius Gel, czyli mojego letniego ulubieńca.


Podkład Remarcable ma zapewnić optymalny poziom krycia bez obciążania cery, a przy tym wydobyć subtelne rozświetlenie.


Opakowanie wygląda ładnie, jest solidne i ekskluzywne, ale moim zdaniem zupełnie nietrafione. Osobiście wolałabym pompkę, bo szpatułka, którą wydobywamy kosmetyk bardziej mi przeszkadza niż pomaga, a do tego brudzi butelkę w czasie jej używania. Nie wygląda to dobrze (wystarczy spojrzeć na testery w Sephorze…), a poza tym przy „sprzątaniu” sporo podkładu się marnuje. Z pompką nie byłoby tego problemu.
Koniecznie muszę jeszcze dodać, że podkład ma mniejszą iż standardowo pojemność: 22 ml.




Wybrałam odcień nr 14, bo przyglądając się stacjonarnie kolorom tylko dwa pierwsze przykuły moją uwagę. Reszta mnie przeraziła! Żeby wyglądać dobrze w kolejnym odcieniu (22) musiałabym chyba na 2 lata zamknąć się w solarium ;-))
Formuła podkładu o dziwo jest lekka, a mimo to krycie jest naprawdę spore. Wystarczy bardzo niewielka ilość na pokrycie całej twarzy (stąd być może zmniejszona pojemność). Wnioskuję, że wydajność powinna być dobra. Podkład nie ma żadnego zapachu.
Jeśli chodzi o aplikację to wygląda dobrze zarówno po nałożeniu Beauty Blenderem, jak i pędzlem. Trzeba jednak mocno uważać z ilością, bo łatwo z nim przesadzić i wtedy uzyskujemy bardzo sztuczny efekt.


Nie zauważyłam żadnego zapychania, czy podkreślania porów. Jedyne na co ostatnio narzekam to fakt, że moja cera z mieszanej zamieniła się w tłustą i dość ciężko jest mi zapanować nad błyszczeniem. Jeśli więc sądzicie, że to podkład matujący dla cery tłustej to ja rozwiewam takie stwierdzenia, bo u mnie ani nie matuje, ani nie wysusza, a nie przypudrowania go po prostu sobie nie wyobrażam. Z resztą po użyciu pudru w ciągu 2-3 godzin świecę jak latarnia… Od razu też zaznaczam, że to na pewno nie wina podkładu, bo używając innych scenariusz niestety wygląda tak samo.


Muszę stwierdzić, że już po pierwszym użyciu bardzo polubiłam ten podkład i byłam pod jego wielkim wrażeniem, bo moja skóra wyglądała nieskazitelnie, a przy tym lekko i świeżo. Podkład Remarcable okazałby się moim ideałem gdyby nie jeden minus, który znalazłam po kilku aplikacjach. Otóż niestety ten kosmetyk lubi „zjadać” róż (bronzera nie używam). Po kilku godzinach od nałożenia makjażu różu na policzkach nie uświadczę. Nieważne czy to róż Wibo, MAC czy Chanel. Wiem, że nie jestem w tej opinii odosobniona i sporo osób zauważyło już ten problem. Dla mnie to niestety wada, bo mój makijaż musi wytrzymać przez jakieś 12 godzin dziennie, a noszenie ze sobą do pracy różu i dokładanie go w ciągu dnia jakoś nie za bardzo mi odpowiada. Wystarcza mi zabawa z bibułkami matującymi i pudrem.

Tak więc Remarcable zaliczam do grona ulubionych podkładów, zwłaszcza na obecną porę roku, ale stuprocentowym ideałem u mnie jednak się nie stał…

- cena: 189 zł

- dostępność: Sephora

Tych, którzy jeszcze nie wypełnili ankiety bardzo proszę o jej uzupełnienie. Ankieta jest całkowicie anonimowa!

11.11.15

Kuracja z witaminą c // Dermo Future

Kuracja z witaminą c // Dermo Future
Moja cera często wygląda na szarą i zmęczoną, głównie ze względu na sporą ilość stresu, duże tempo życia i małą ilość snu. Niestety sytuacja życiowa nie pozwala mi na wyeliminowanie tych czynników, ale z poprawą wyglądu skóry radzę sobie całkiem nieźle. Wszystko za sprawą poczciwej witaminy c, którą moja cera uwielbia, dlatego staram się przynajmniej raz w roku zastosować kurację z użyciem kosmetyków zawierających właśnie ten składnik.
Tym razem padło na nieznane mi serum Dermo Future, na które jakiś czas temu natknęłam się w Rossmannie. Skusiła mnie dobra cena oraz deklarowane 30% stężenie witaminy c, które nam obiecuje producent. To bardzo dużo jak na drogeryjny kosmetyk, więc nie wahałam się nad zakupem.


Serum znajduje się w buteleczce z ciemnego szkła, jest zupełnie płynne, więc aplikacja za pomocą pipety dobrze zdaje egzamin. Kosmetyk ma żółty kolor i jak dla mnie nie ma zapachu.
Serum nakładam na noc, na oczyszczoną i osuszoną skórę delikatnie go wklepując. Kosmetyk szybko się wchłania, ale jak przystało na substancję z wit. c- na skórze zostaje lekko klejąca warstwa. Po kilku minutach nakładam całą resztę wieczornej pielęgnacji.


Efekty jak zwykle po takich kosmetykach u mnie są mocno zauważalne. Skóra jest rozjaśniona, naczynka uspokojone, a rano cera wygląda zdrowo i promiennie.
Wydajność kosmetyku nie powala, ale trzeba mieć na uwadze, że wskazane jest zużyć go odpowiednio szybko, póki wit. c nie straci swoich właściwości. Ważne jest też wybieranie takich produktów, które mają jak najbardziej stabilną witaminę, a już idealnie byłoby wprowadzać w skórę czystą witaminę c w ampułkach za pomocą jontoforezy. Tutaj efekty są najbardziej spektakularne.


Podsumowując, polecam jak najbardziej wszelkie specyfiki z zawartością witaminy c, która sprawdza się na skórach naczynkowych, poszarzałych, zmęczonych, dojrzałych czy zanieczyszczonych. Serum Dermo Future zaliczam do grona ulubieńców w tej kategorii i pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę.

A Wy lubicie witaminę c w kosmetykach?

- dostępność: Rossmann, Hebe

- cena: ok. 40 zł
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger